Czym jest bouldering i jak zacząć trenować wspinaczkę?
Co to jest bouldering?
Bouldering to forma wspinaczki, którą odróżnia przede wszystkim brak asekuracji linowej. Cała zabawa polega na wdrapywaniu się na niskie skały lub sztuczne konstrukcje. Masz lęk wysokości? Spokojnie, bald, czyli droga do pokonania na danej skale/ściance, sięga zwykle kilku metrów ponad ziemię. Jako zabezpieczenie w boulderingu stosuje się tzw. crash pady. To specjalne materace, amortyzujące upadek wspinacza, który odpadnie od balda.
Bouldering opiera się na tej samej technice co wspinaczka linowa, ale częściej korzysta się w nim ze specyficznych metod, jak np. haczenie piętą. Przejście balda składa się zazwyczaj z krótkiego ciągu wymagających, następujących po sobie siłowych ruchów. Każdy z nich trzeba wykonać dając z siebie wszystko. Ta forma jest bardziej dynamiczna niż wspinaczka klasyczna, nastawiona na wytrzymałość przy pokonywaniu długiej drogi.
Ale by zacząć baldować nie trzeba od razu być siłaczem! Bouldering sam w sobie jest treningiem siłowym dla całego ciała. Dlatego na start wystarczy dobra ogólna sprawność fizyczna, a reszta przyjdzie z czasem.
Sprzęt do boulderingu
Dzięki prostej formie bouldering jest aktywnością stosunkowo tanią. Nie wymaga uprzęży, lin ani żadnych skomplikowanych akcesoriów. Do baldowania po naturalnych skałach wystarczą trzy rzeczy:
- buty wspinaczkowe — ich specjalny kształt pozwala maksymalnie wykorzystać możliwości podparcia, jakie daje dany bald
- magnezja — zmniejsza potliwość dłoni, zwiększając przyczepność i poprawiając chwytność
- crash pady — zapewniają bezpieczne lądowanie przy upadku
Dodatkowo mogą się przydać szczotki do czyszczenia chwytów ze starej magnezji i ochronne tejpy do oklejania dłoni.
Problematyczna jest jedynie cena crash padów. Porządne modele kosztują między 800 a 1500 zł/szt. W większości miejscówek będziesz potrzebować co najmniej 2-3 sztuk. Nie oznacza to jednak, że od razu musisz kupować własny sprzęt. Jeśli mieszkasz w Warszawie lub okolicach, możesz wynająć crash pady w stołecznej wypożyczalni Travelito. Warto poszukać podobnych opcji również w innych większych miastach.
W grupie siła
Na pierwsze baldowanie w skałach najlepiej wybrać się wspólnie z doświadczonymi wspinaczami. Pozwoli Ci to skorzystać z ich crash padów, zamiast inwestować we własne już na starcie. Będą oni również Twoimi spotterami — zapewnią Ci asekurację w trakcie spadania, kierując Cię prosto na materac. Ponadto podzielą się z Tobą swoim doświadczeniem oraz wskazówkami. I najpewniej zarażą Cię swoją pasją do tego sportu!
Bouldering jest bardzo towarzyską aktywnością. Jego miłośnicy tworzą wspaniałą, zaangażowaną społeczność. W skałach dbają zarówno o wzajemne bezpieczeństwo, jak i o środowisko, w którym się wspinają. I ponad wszystko, spędzają wspólnie fantastyczny czas wśród natury.
Wejście w świat boulderingu
Gdzie szukać takich ludzi? Najlepiej na ściankach wspinaczkowych jak np. Murall w Warszawie. Znajdziesz tam nie tylko potencjalnych partnerów wspinaczkowych. Pod okiem instruktora i w kontrolowanych warunkach, nauczysz się podstaw poprawnej techniki. A ona jest w boulderingu kluczowa.
Po pewnym czasie takiego wspinania będzie Ci o wiele łatwiej postawić pierwsze kroki na naturalnych skałach. Lecz nie jest to jedyna słuszna droga rozpoczęcia tej przygody! W końcu dawniej halowych ścianek nie było, a pionierzy boulderingu uczyli się od razu w terenie. Ta opcja ma sens, zwłaszcza jeśli postawisz na kurs skałkowy, prowadzony przez wykwalifikowanych instruktorów.
Baldowanie a pogoda
Podstawowy warunek boulderingu brzmi: musi być sucho! Mokre skały są śliskie, a przez to mniej bezpieczne. Co więcej, po deszczu piaskowce są bardziej podatne na uszkodzenia. Łatwo wtedy o oderwanie kawałka skały. Ze względu na bezpieczeństwo i szacunek do natury, boulderowcy unikają wspinania się w takich warunkach.
A co z temperaturą? Im zimniej, tym lepsza przyczepność skał, zwłaszcza w przypadku baldów o obłych chwytach. Jest to szczególnie istotne dla wyczynowców, którzy często wspinają się w suche, zimowe dni. Jednak temperatura nie powinna mieć większego znaczenia dla osób baldujących typowo rekreacyjnie.
Dłuższe wyjazdy i weekendowe wypady
Piękno boulderingu tkwi również w jego powszechnej dostępności. Na całym świecie istnieje tysiące spotów do jego uprawiania. Za światową stolicę tego sportu uważane jest francuskie Fontainebleau. Do topowych europejskich miejscówek należą też m.in. Zillertal w Austrii czy włoskie Val di Mello. Boulderowy wyjazd w takie miejsce jest niczym wycieczka do Disneylandu! Biorąc pod uwagę koszt dojazdu oraz czas, jaki trzeba na niego poświęcić, opłaca się wyruszyć tam na co najmniej tydzień.
Jednak i w Polsce nie brakuje przyzwoitych boulderów, idealnych zwłaszcza na weekendowy wypad. By zminimalizować koszty i podkręcić atmosferę takiego wyjazdu, warto postawić na spanie pod namiotem. W kwestii noclegu świetnie sprawdzi się również kampervan, szczególnie podczas dłuższych wyjazdów.
Gdzie baldować w Polsce?
Polskim zagłębiem wspinaczkowym jest oczywiście Jura Krakowsko-Częstochowska. I choć można tam znaleźć sporo dobrych skał do baldowania, dominuje tam jednak wspinaczka linowa. Typowo boulderową miejscówką są za to pełne piaskowcowych skał Ciężkowice, niedaleko Tarnowa. Kolejnym ikonicznym spotem jest podkrakowski Zimny Dół, wraz ze swymi unikalnymi, palczastymi boulderami. Jest także Corona Wood, między Wisłą a Szczyrkiem. Wybierając się tam, warto zabrać plastry i tejpy na dłonie, bo ostra faktura skał może dać się we znaki.
Adamów — idealna miejscówka na boulderowy weekend
My polecamy za to miejsce nieco łatwiej dostępne dla mieszkańców centralnej Polski. To Adamów, leżący tuż przy granicy województw mazowieckiego i świętokrzyskiego. Dojazd z Warszawy powinien zająć niewiele ponad 2 godziny.
By dotrzeć autem jak najbliżej spotu wspinaczkowego kieruj się na ulicę Starachowicką w Adamowie. Samochód możesz postawić przy placu składowania drewna na skraju lasu lub przed jedną z prywatnych posesji, za zgodą jej właścicieli.
Po kilku minutach spaceru w głąb lasu (w kierunku północno-wschodnim) dotrzesz do celu. Na miejscu czeka na Ciebie pas skał piaskowcowych, ciągnący się na odcinku ok. 1 km. Znajdziesz wśród nich dziesiątki formacji z setkami baldów o różnych poziomach trudności. Nie brakuje tam również opcji dla początkujących!
Jeśli chcesz przenocować pod namiotem pamiętaj, że w okolicach adamowskich skał biwakowanie jest zabronione. Ale zaledwie 5 min jazdy stamtąd znajduje się pole namiotowe przy Centrum Turystycznym nad Zalewem Brodzkim. Pobyt na nim kosztuje zaledwie 10 zł za namiot za dobę. Obok znajduje się też parking dla kamperów (50 zł/doba) oraz zwykłych samochodów (10 zł/doba). Do wyboru masz także kilka obiektów noclegowych w okolicznych miejscowościach, które znajdziesz w popularnych serwisach rezerwacyjnych.
Co ciekawe, w lesie obok wspomnianego pola namiotowego kryje się też inny popularny spot boulderowy — Brody Iłżeckie. Jednak baldów do wyboru, zwłaszcza tych łatwiejszych, jest tam znacznie mniej niż w Adamowie.
Kopalnia boulderowej wiedzy
Niezależnie od tego, dokąd wybierzesz się baldować, przyda Ci się nieco szczegółowych informacji na temat tego miejsca. Ich dobrym źródłem są wydawnictwa (papierowe lub cyfrowe) zwane topo, dedykowane konkretnym spotom. Są to swego rodzaju przewodniki po danych skałkach. Znajdziesz w nich przede wszystkim rozrysowane baldy o różnych stopniach trudności. Zawierają one też praktyczne informacje nt. dojazdu, parkowania samochodu, dojścia do skał, rozbijania namiotu itp.
Nieocenioną pomocą jest też strona i aplikacja 27crags.com. To globalny portal poświęcony miejscówkom boulderowym. Zawiera bazę dziesiątek tysięcy spotów na całym świecie. Strona ta zrzesza też społeczność boulderowców, którzy komentują tam baldy, które zaliczyli. Dlatego uzyskasz tam najświeższe informacje z pierwszej ręki.
Tekst powstał we współpracy z Basią i Kamilem z @Elcap.Van — parą instruktorów wspinaczki, pracujących na co dzień na warszawskiej ściance Murall. Oprócz boulderingu ich ogromną pasją są również podróże, w których realizują się m.in. przemierzając Europę samodzielnie zbudowanym kampervanem.